Upadł Roskilde Bank, dziesiąty z listy największych duńskich banków. Nie było chętnych na kupno bankruta, został więc wykupiony przez Narodowy Bank Danii. Tym samym kryzys na rynku mieszkaniowym i finansowym znalazł swoją pierwszą ofiarę w Danii. Zaczęło się spadkiem cen nieruchomości w USA, potem w Zjednoczonym Królestwie i Hiszpanii, teraz mamy do czynienia z podobną sytuacją w Danii.
Jak się okazuje, Banki nie upadają tylko w Stanach; zagrożenie bankructwem nie dotyczy również tylko tych, które angażują się w transakcje sekurytyzacyjne. Bank zaangażował się za bardzo w kredyty hipoteczne, co pozwoliło mu osiągnąć wzrost zysków w latach 2000-2006, ale w 2008 doprowadziło do katastrofy - straty na kredytach hipotecznych okazały się ogromne.
Po przeczytaniu tej informacji, mam jedno skojarzenie. Nie tak dawno, prasa donosiła, że Duńczycy są najszczęśliwszym narodem w Europie. Jak się okazuje dziwnie wiąże się to z faktem, że Duńczycy są również najbardziej zadłużonym w Europie narodem. Stosunek długów gospodarstw domowych do rocznego PKB Danii wynosił w 2005 około 95%, a w 2006 przekroczył 100% i był prawdopodobnie największy w Unii Europejskiej.
Możliwe więc, że ponadprzeciętny poziom szczęścia wynikał z przedawkowania przez duńskie społeczeństwo finansowych "wspomagaczy", co może odbić się na jego zdrowiu w przyszłości.